Jeszcze o prądach selektywnych – III
W dwóch poprzednich numerach miesięcznika pisałem dla Państwa o oddziaływaniu prądów selektywnych na ludzki organizm. Obecnie chcę kontynuować ten temat, uzupełniając Waszą wiedzę o prądach typu „S”, czyli tych które pobudzają układ sympatyczny (współczulny).
Prądy „S” stosujemy w chorobach przebiegających z przewagą układu parasympatycznego (przywspółczulnego). Jeszcze 10-15 lat temu w mojej praktyce prądy te miały znaczenie marginalne i stosowałem je znacznie rzadziej niż prądy „PS”. Obecnie zauważyłem, że ich znaczenie w terapii zaczyna wzrastać z powodu zmieniającej się specyfiki chorób z jakimi mam do czynienia w Arkadii w Jastrzębiej Górze, choć nadal przewaga znajduje się po stronie prądów „PS”. Mają na to z pewnością wpływ zmieniające się czynniki ekologiczne, z których najważniejszym jest sposób żywienia, ale nie tylko. Według mnie na zwiększenie ilości chorób z przewagą układu parasympatycznego mają znaczny wpływ szeroko rozpowszechnione szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym.
Jeszcze do niedawna na choroby z przewagą choroby parasympatycznego cierpiały osoby dobrze sytuowane płci żeńskiej. Najczęściej bogate mieszczanki lub szlachcianki, które jadały pod dostatkiem, ale wybierały potrawy chude i słodkie. Ich dieta obfitowała w białko zwierzęce, które pochodziło z drobiu i ryb, ale zawierało mało tłuszczów zwierzęcych. Dodatkowo spożywały duże ilości węglowodanów, zwłaszcza z owoców. Powszechnie panujące wyobrażenie o dziewiętnastowiecznej mieszczance cierpiącej na migreny i wiecznie osłabionej, nie jest wcale znacznie oberwane od prawdy. Żywienie bogatobiałkowe i wysokowęglowodanowe powoduje to, że organizm otrzymuje zazwyczaj wystarczającą ilość aminokwasów do regeneracji, jednak ilość dostarczanej energii z węglowodanów nie zaspokaja wszystkich potrzeb. Osoby żywiące się w ten sposób mają zazwyczaj dość dobrą odporność, ale odczuwają niedobór energii i mają niskie ciśnienie krwi. Brak sił manifestuje się sennością, osłabieniem, brakiem chęci do życia i przewlekłym zmęczeniem. Obniżone ciśnienie tętnicze daje uczucie chodu i bóle głowy.
Obecnie zatarły się już różnice w żywieniu wynikające z sytuacji materialnej i większość ludzi kieruje się w żywieniu modą lub zaleceniami dietetycznymi zawartymi w kolorowych czasopismach. Spowodowało to moim zdaniem zwiększenie ilości chorób z przewagą układu parasympatycznego. Przewaga ta jest zauważalna wyraźnie u kobiet, które są głównymi odbiorcami „propagandy żywieniowej”.
Jak łatwo sobie uzmysłowić przewaga układu parasympatycznego występuje w niedociśnieniu tętniczym, zwolnionej akcji serca, migrenie oraz depresji. Charakterystyczne są również zaburzenia ze strony układu pokarmowego pod postacią zaparć i bardzo częstej nadkwaśności soków żołądkowych. Praktycznie zawsze z przewagą układu parasympatycznego mamy do czynienia z owrzodzeniami przewodu pokarmowego.
Typową chorobą parasympatyczną jest również astma oskrzelowa i alergia, choć w tej ostatniej znacznie większą rolę przypisuję coraz powszechniejszym szczepieniom. Obecnie szczepi się dzieci na większość chorób wirusowych, co chroni je przed ewentualnym zachorowaniem w przyszłości, ale jednocześnie powoduje wzrost ilości przeciwciał we krwi, które mogą wywoływać agresję wobec własnych tkanek i odpowiedź immunologiczną organizmu. Jednym z objawów jest skurcz oskrzeli wywołujący duszność.
Prawie zawsze przewagę układu parasympatycznego można wyrównać stosując prądy selektywne „S”, przykładając elektrody tak, aby objęły one pożądany obszar. Efekt stosowania prądów jest widoczny bardzo szybko, nawet po kilku zabiegach. Działanie utrzymuje się różnie długo i zależy to zazwyczaj od żywienia pacjenta. Stosowałem taką kuracje również u pacjentów nie stosujących diety optymalnej i zawsze rezultat był podobny, jednak dolegliwości zwykle wracały, ponieważ nie zmieniali oni nawyków żywieniowych.
Zazwyczaj najszybciej po zastosowaniu prądów ustępują migrenowe bóle głowy. Wystarczy 2-3 zabiegi, by wyeliminować chorobę. Odczuwają to najlepiej pacjenci, którzy aktualnie przechodzą atak – wystarczy jeden zabieg, aby on ustąpił.
Spektakularne jest również ustępowanie astmy oskrzelowej. Chorzy, u których stosujemy zabiegi odstawiają leki już w pierwszym tygodniu, bez względu na stopień zaawansowania choroby. W trakcie wykonywania zabiegów pojawia się u nich kaszel świadczący o rozszerzeniu oskrzeli, niejednokrotnie nawet w czasie pierwszej sesji. Po 2-5 dniach kaszel ustępuje i znikają duszności. Zwykle pacjenci nie wierzą, że choroba ustąpiła.
Prądy selektywne nie leczą alergii. Może ona ustąpić po pewnym czasie stosowania diety optymalnej. U dzieci po kilku tygodniach, u dorosłych po kilku latach lub wcale nie ustąpi (tego nie można przewidzieć).
Równie dobre efekty osiągamy stosując zabiegi na jamę brzuszną w chorobie wrzodowej. Ustępowanie dolegliwości żołądkowych jest widoczne nawet po 1-2 zabiegach i natychmiast można odstępować od leczenia farmakologicznego. Zabiegi te można również stosować u osób cierpiących na wrzodziejące zapalenie jelita grubego i chorobę Leśniewskiego-Crona, które uważane są za choroby nieuleczalne i zazwyczaj kończą się operacją usunięcia jelita. W tych jednostkach żywienie optymalne w połączeniu z prądami „S” przynosi poprawę po kilku tygodniach.
Dość częstym problemem spotykanym obecnie u kobiet są zaparcia spastyczne, w których przewaga układu parasympatycznego w jelitach powoduje ich obkurczenie. Jeżeli żywienie optymalne nie przynosi tu skutku, można spowodować rozprężenie mięśni jelit za pomocą prądów „S”.
Oczywistym zastosowaniem jest leczenie uogólnionej przewagi układu sympatycznego w centralnym układzie nerwowym, która powoduje depresję. Jest to bardzo rzadka choroba, często mylona z powszechną nerwicą. Dlatego przy leczeniu prądami należy zawsze zweryfikować rozpoznanie i obserwować pacjenta. W tym przypadku stosujemy zabiegi na głowę, które obejmują cały centralny układ nerwowy. Wyniki są stosunkowo dobre, ale nie tak spektakularne jak w innych chorobach. Odstawianie leków jest powolne i zawsze wymaga kontroli psychiatrycznej.
Ciekawym zastosowaniem prądów jest leczenie niedoczynności tarczycy. W przypadku prostej niedoczynności prądy praktycznie zawsze powodują poprawę po kilku zabiegach. Niestety badaniem klinicznym nie można stwierdzić czy przyczyna nie tkwi wyżej tzn. po stronie przysadki lub podwzgórza mózgu, albo być spowodowana gruczolakiem. Wtedy potrzebna jest dalsza diagnostyka i zmiana metody leczenia.
Doktor Kwaśniewski opisuje również inne zastosowanie prądów „S”, którego nigdy nie zdarzyło mi się zastosować. Jednym z nich jest leczenie nadmiernej pobudliwości seksualnej u kobiet i mężczyzn. Żaden pacjent ani pacjentka nie zgłosiła się do mnie z tym problemem od 15 lat.
Oprócz prądów „PS” i „S” w Arkadii bardzo często wykorzystujemy jeszcze prądy SVU. Są one bardzo skuteczne w nietrzymaniu moczu. Dolegliwość ta dotyczy prawie zawsze kobiet ze względu na anatomiczną budowę dróg odprowadzających mocz. Może ona być spowodowana chorobą, przebytym zabiegiem lub po prostu zwiotczeniem mięśnia zwieracza pęcherza moczowego wynikającym z wieku. Prądy te działają właśnie na ten mięsień (z łaciny: Svincter Vesice Urinarie), powodując jego zwiększoną reaktywność. Efekt kliniczny jest odczuwalny nawet po 2-3 zabiegach i zazwyczaj utrzymuje się długotrwale. Co ciekawe, zabiegi te tak samo działają na wszystkie kobiety bez względu na sposób żywienia.
Lek. Przemysław Pala
Konsultant medyczny Arkadii „Lido”
Artykuł z miesięcznika "Optymalni" – październik 2012