STOP GMO – GMO dotyczy każdego
My Naród… My Suweren… My Władza… My wasi Pracodawcy… nakazujemy wam… – wystąpienie Jerzego Zięby w Sejmie RP.
W dniu 21 kwietnia w Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyło się posiedzenie połączonych komisji sejmowych dyskutujących nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych (GMO). Mimo iż w mediach głównego nurtu to ponad 2,5-godzinne wydarzenie niemal nie zostało zauważone, to tzw. media alternatywne śledziły je z wielką uwagą. Pośród osób, które zabrały głos pojawił się między innymi Jerzy Zięba. Jego 16-minutowe wystąpienie miało miejsce w końcowej części posiedzenia i niewątpliwie spowodowało drżenie kolumn w sali, której ściany nie tak dawno były świadkami niecodziennych obrad niższej izby polskiego Parlamentu. Słowa Jerzego Zięby wywołały zapewne również wewnętrzne drżenie części posłów obecnych na sali i tych, którzy później mieli okazję zapis tego wystąpienia obejrzeć w internecie. Oto pojawił się ktoś, kto nie zawahał się przypomnieć wybrańcom polskiego narodu, że to Naród jest suwerenem stanowiącym w Polsce prawdziwą władzę, a posłowie są tylko przedstawicielami, tego Narodu, którzy zostali wybrani, by dla tego Narodu pracować, służyć mu i stanowić takie prawa, by obywatele Rzeczypospolitej mogli zauważyć dobre dla nich zmiany i by to im żyło się lepiej. Z pewnością wielu z Państwa widziało zapis wystąpienia pana Jerzego Zięby, ale dla tych, którzy nie korzystają z najnowszych środków przekazu przygotowałem obszerny skrót jego wystąpienia, który zamieszczam poniżej.
Jerzy Zięba:
„Szanowni Posłowie. Jestem pierwszy raz na takim spotkaniu, dlatego bardzo proszę pana przewodniczącego o delikatność ze mną – bo to mój pierwszy raz. Mówimy tutaj rzeczywiście o rzeczach skomplikowanych, o prawie. Odniosę się może najpierw do tego, że mówimy tutaj o tych strefach (upraw GMO). Mówimy o wprowadzeniu dlatego, że jakiś tam Trybunał Konstytucyjny nie wybrany przez nas o takich rzeczach decydował. Jeżeli zwrócimy się do odpowiednich trybunałów – ktokolwiek to nam wrzucał na siłę – że w Polsce nie ma upraw roślin genetycznie modyfikowanych, w związku z tym nie ma stref, w związku z tym nie ma rejestru. Po co mamy rejestrować coś czego nie ma? Ja uważam, że tak należałoby odpowiedzieć. Druga sprawa – obawy pana ministra (Szyszko), że przyjdzie drugi minister i to zmieni – to są obawy słuszne. W takim razie zróbmy coś, co zrobiła Szwajcaria. Często o tej Szwajcarii mówię dlatego, że to jest model funkcjonowania gospodarki i całego społeczeństwa, który ja kiedyś chciałbym widzieć w Polsce. Odniosę się tylko do takiego przykładu, bo sprawa zdrowia jest to coś, co mnie szczególnie interesuje jak zresztą chyba każdego. Szwajcarzy chcieli wprowadzić sobie ustawę obywatelską, ale ta ustawa nie przeszła. Ona dotyczyła zdrowia. I mamy dokładnie taki problem w tej chwili. Mówimy o jakimś głosie społeczeństwa… Uważam, że to jest bardzo złe określenie. Dlatego panie przewodniczący, panie pośle – proszę tego nie używać nigdy więcej. Dlatego, że w tym kontekście w jakim się tutaj spotkaliśmy – nie stanowimy ot sobie głosu społecznego. My jesteśmy suwerenem, my jesteśmy władzą. Nie ma władzy siedzącej tutaj. Jesteście posłami. My jesteśmy waszą władzą. Weźcie to sobie do serca. A ci ludzie, którzy są tu ze mną zaproszeni stanowią władzę. Stanowią waszych pracodawców i stanowią waszych zwierzchników. Więc nie mówcie na nas „głos społeczny”. Tylko „głos mojej władzy”, „mojego zwierzchnika”, „mojego pracodawcy”. Tak do nas podchodźcie i tak się do nas zwracajcie. Bo dla nas wy jesteście tylko posłami. (…)
Marek Konopka
Więcej – w majowym numerze miesięcznika „Optymalni”